Jadąc na koncert do Dziwnowa nie pomyślałabym, że ponownie stanę na scenie obok Sylwii. Co prawda było to planowane od dłuższego czasu, bo wielokrotnie poruszałyśmy ten temat pisząc ze sobą. Jednak kiedy w czasie koncertu piosenkarka pomachała do mnie, głośno krzycząc przez mikrofon; ,,Dawaj do nas, na scenę", przeżyłam ogromny szok. Nie sądziłam, że artystka akurat tego dnia spełni swoją obietnicę. Scena okazała się dużo większa niż myślałam. Byłam pewna, że stanę z Sylwią przy fortepianie, bo wokalistka zwykle przy nim siedzi, gdy śpiewa ten utwór na koncertach. Finalnie pojawiłyśmy się przy samym brzegu sceny. Pamiętam, jak moja idolka dała mi ostrzeżenie, mówiąc ze śmiechem: ,,Tylko nie zleć mi ze sceny". Sylwia poprosiła mnie, bym się przedstawiła. Nie ukrywała jednak faktu, że się znamy. Piosenkarka poinformowała mnie szeptem, że wykonamy utwór ,,Małe rzeczy". Cudownie słuchało się śpiewającej razem z nami publiczności. Jestem wdzięczna za to, że wspólnie z moją idolką mogłam przekazać ludziom ważną rzecz, o której często zapomina współczesny świat:
Podziękowania także dla:
Taty- za bezpieczny transport na scenę i z powrotem.
Mamy- za nagrywanie, gdy śpiewałam z Sylwią . Zrobiłaś mi cudowną pamiątkę.
Dziękuję za uwagę
Natka
Piękny wpis , buziaki :* :*
OdpowiedzUsuń